Menu główne:
Skandal wokół PRISM pokazał, w jak dużym stopniu wywiad i armia USA uzależnione są od firm zewnętrznych. Na ten cel Waszyngton wydaje aż 300 miliardów dolarów rocznie. I zagraża bezpieczeństwu państwa
Edward Snowden, ujawniając istnienie systemu gromadzenia informacji elektronicznej PRISM, przy okazji zwrócił uwagę na inny ważny problem – taki, że służby wywiadowcze Stanów Zjednoczonych do normalnego funkcjonowania coraz bardziej potrzebują pracowników firm zewnętrznych.
Snowden pracował w ośrodku Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) na Hawajach z ramienia firmy Booz Allen, która ma tylko jednego klienta – rząd USA. Odpowiada on za 99 proc. przychodów firmy, które w ubiegłym roku wyniosły 1,3 mld dol. Pracownicy Booz Allen są obecni także w centrali NSA w Fort Meade, gdzie zresztą ma ona swoją główną siedzibę. Z 22,5 tys. osób w niej zatrudnionych osób dostęp do informacji ściśle tajnych ma około połowa. A firm świadczących usługi na rzecz wywiadu w 2009 r. było 1931.
Wicej: Dziennik Gazeta Prawna z 12 czerwca 13 (nr 112)